Demakijaż z Bielendą.

Cześć dziewczyny!

DSC_0569

Demakijaż jest jedną z najważniejszych czynności pielęgnacyjnych. Poszukując dobrego produktu, który dokładnie oczyści skórę z makijażu trafiłam na bawełnianą serię z Bielendy. Wcześniej bardzo dobrze sprawdził się u mnie peeling enzymatyczny i maseczka łagodząca z tej samej serii, więc bez wahania postanowiłam  wypróbować emulsję do twarzy oraz płyn do demakijażu oczu. Czy było warto? Zaraz się przekonacie.

DSC_0577

Emulsja przeznaczona jest do cery suchej i wrażliwej. W tradycyjnej tubce otrzymujemy 150 ml produktu. Konsystencja jest lekko lejąca, ale nie za rzadka, łatwo rozprowadza się na buzi. Wystarczy niewielka ilość, aby dokładnie oczyścić skórę z makijażu, więc jest bardzo wydajna. Zapach jest dla mnie całkowicie neutralny, aczkolwiek nie drażniący i można się do niego przyzwyczaić.

DSC_0573

Działanie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Używam emulsji do wieczornego demakijażu oraz rano, aby odświeżyć twarz. Świetnie usuwa cały makijaż i wszelkie zanieczyszczenia. Dodatkowo pozostawia twarz gładką i nawilżoną. Absolutnie nie czuję uczucia ściągnięcia, jak to miało miejsce w przypadku innych żeli myjących, które stosowałam. Bardzo ważne jest dla mnie, że nie podrażnia mojej delikatnej, naczynkowej cery, wręcz przeciwnie – czuję, że jest ona ukojona i odświeżona. Jednym słowem wszelkie obietnice producenta zostały spełnione.

DSC_0580

 

DSC_0582

Dwufazowy płyn do demakijażu oczu nie oczarował mnie tak bardzo jak emulsja. Z  dziennym makijażem radzi sobie bardzo dobrze. Delikatnie i dokładnie usuwa cienie i tusz, przy czym nie podrażnia oczu. Jednak z wodoodpornymi kosmetykami jest już mały problem, trzeba się troszkę namęczyć, aby całkowicie oczyścić powieki i rzęsy. Raczej ponownie go nie kupię.

Mimo wszystko bardzo lubię bawełnianą serię Bielendy i na pewno wypróbuję jeszcze nie jeden kosmetyk z tej półki.

 

Buziaki.

P.